Sesja publiczna z Lucyną Łobos-Brown nr 182, wykonana z zastosowaniem przekazu telepatycznego. Wrocław – Chicago, z dnia 4-go maja 2014 r.
.
Na pytania od publiczności odpowiada Istota Duchowa – Opiekun Ziemi EN-KI, za pośrednictwem Lucyny Łobos-Brown.
.
Pytania zadają: Barbara i Ryszard Choroszy oraz Bohdan Kroczek.
.
Lucyna: Czekacie już na to połączenie. Właściwie ja mam już to połączenie z EN-KI, ale jeszcze coś od siebie powiem. Bardzo się cieszę, że jest to ostatnie spotkanie tą drogą, czyli na Skypie. Już niedługo będę z wami. Postaramy się jeszcze przylecieć w tym miesiącu, czyli w maju. Dostaję już te wszystkie papiery, jako żona Amerykanina i będę miała już wszelkie uprawnienia jakie przysługują żonie. Teraz już będę mogła się połączyć z naszym Opiekunem EN-KI i będę mogła pomóc, bo przeze mnie EN-KI będzie odpowiadał na pytania.
EN-KI: Witam serdecznie Was zgromadzonych dzisiaj tego 4-go maja 2014 roku na tej sali. Zawsze ze wzruszeniem przybywam na te spotkania. Dziękuję za piękne przygotowania, za kwiaty i za Wasze przybycie. Istotnie, niebawem będziemy razem. Nie tylko będą te comiesięczne spotkania, ale będę służył Wam swoją pomocą, wszelką pomocą. Dlatego w dwójnasób się cieszę, bo przecież Chicago w pewnym okresie było moim domem. Wracam do domu razem z tymi dwojgiem – Lucyną i Billem. Na pewno Wy też się cieszycie, ale teraz możemy zaczynać. Przystępujemy do pytań i odpowiedzi. Zatem poproszę o pierwsze pytanie.
Barbara: W imieniu wszystkich osób przybyłych na dzisiejsze spotkanie, witamy Ciebie EN-KI. Pozdrawiamy i dziękujemy za przybycie Tobie i Lucynie, która ma już za sobą długą sesję w Łodzi. Wygląda na to, że następne nasze spotkanie będzie już osobiste, bo urzędowe formalności na przyjazd już się finalizują, więc cieszymy się bardzo i z tą nadzieją witamy Ciebie EN-KI i Marduka, który na pewno podpatruje nasze spotkanie. Oto pierwsze pytanie. Jakie symptomy w naszym życiu świadczą o tym, że jesteśmy na właściwej drodze rozwoju? A jakie sygnały w życiu powinny być dla nas „czerwonym światłem” do zatrzymania się i skorygowania siebie?
EN-KI: Przede wszystkim powinniście bardziej zaufać swojej intuicji. I w tym przypadku trochę na bok odsunąć rozum, bo rozum jest zawodny. Kiedy dopuścicie do głosu intuicję to automatycznie otwiera się serce i wtedy serce otworzy się na drugiego człowieka, czyli na bliźniego, bo o to właśnie chodzi, żeby człowiek zobaczył drugiego człowieka. Obserwuję obecnie, bo mam to pole do obserwacji i stwierdzam, że ludzie w większości zachowują się skandalicznie. Zaczynają walczyć o przetrwanie i zaczynają lekceważyć drugiego człowieka. Są już niewrażliwi na nieszczęścia jakie są już teraz spowodowane tym co robi Matka Natura. Cieszyć się z tego powodu, że u nas nic się nie dzieje, a co mnie obchodzi gdzieś tam. Przecież to „gdzieś tam” może się wydarzyć w Polsce, która się uważa za bardzo religijną, katolicką, bo jest święty. To też może się wydarzyć w Chicago, chociaż Chicago jest pod tym ochronnym parasolem w dalszym ciągu. I kiedy otworzycie się na drugiego człowieka, to jest właśnie to, o co nam chodzi. Kiedy zamykacie się na wszystko wtedy zapala się ta „czerwona lampka” u Was, którą my widzimy. Jak wtedy ci, co są już na Ziemi, którzy selekcjonują istoty ludzkie, jak mają podejść do tego „czerwonego światełka”, które się zapaliło? Więc to zaczynają omijać. Ja mogę tylko prosić o to, żebyście zapalili to „zielone światło” w sobie, bo to jest właśnie życie, droga do życia. I tu jest właśnie moja odpowiedź. Słucham dalej.
Barbara: Kochany EN-KI. Chcę podziękować Bogu za jego miłosierdzie i miłość do tego co jest na Ziemi. Planeta i życie roślin, i zwierząt niestety bardzo cierpi od nas ludzi, szczególnie Natura, która żyje w morzach i oceanach jest bardzo niszczona z naszej strony. Staram się wysyłać energię miłości i wsparcia, aby ludzie zmienili swoje postępowanie. Dziękuję każdej Energii, która nas prowadzi i uczy, a zarazem zdaję sobie sprawę, że wspieranie siebie nawzajem może wzmocnić nasze dążenia. Z szacunkiem. Przemysław.
EN-KI: Przemysławie, gdyby takiego myślenia było więcej, to my mielibyśmy dużo mniej pracy nad porządkowaniem i wtedy byśmy mogli się zająć Waszym uduchowieniem. W tej chwili staramy się ochronić przed ludźmi to, co właściwie zostało. To, że jest niszczone to my, Przemysławie, przecież widzimy, doskonale widzimy co wyczyniają ludzie, ale uwierz mi, nie pozwolimy do końca zniszczyć Planety i tych stworzeń, które są na Ziemi. Dlatego jest wyznaczony ten czas, który nieubłagalnie pędzi do przodu. 2014 i 2015 będzie tym znaczącym czasem, gdzie jedni dojdą do zrozumienia, gdzie będzie opamiętanie, a inni pójdą „na dno”. Nie ma innej możliwości, żeby zaprowadzić na Ziemi porządek. To już zostało postanowione, ustanowione przez Wyższe Instancje, nie te ziemskie, ale duchowe. Będzie zaprowadzony porządek i skończy się to bezkrólewie jakie obecnie panuje – niszczenie tego życia na Ziemi. Taka jest prawda. Słucham.
Barbara: Jaka może być przyczyna, że kot wylizuje swoją sierść do tego stopnia, że jest już prawie bez sierści, a badania laboratoryjne nie wykazały żadnej alergii, czy innego powodu? Sylwia.
EN-KI: To jest alergia. U zwierzęcia zbadać alergię to nie jest takie proste. Trzeba wykonać specjalne testy i to nie zawsze pokazują. Przede wszystkim może to być przyczyną pokarmu jakie kocie dostaje. Zmienić dietę kota, i żeby ulżyć w cierpieniu, bo jest to nie do opisania jakie to kocie musi przechodzić męki, kiedy swędzi go skóra, to – to co proponuję, a może się to przydać nie jednemu kociakowi, to takie łagodzące, bakteriobójcze i nawet leczące jest ziele, które nazywa się oregano. Znana przyprawa wszystkim gospodyniom i właśnie tym zielem smarować te miejsca, gdzie kocię się szoruje, drapie. Ulżysz, ulżysz tym temu kociakowi, bo przestanie go swędzić. Nie wchodzi w grę oregano zrobione na nalewce z alkoholu. Musi to być albo zupełnie świeży liść i tym smarować skórę, albo zrobić to na takiej destylowanej wodzie, albo na delikatnej oliwce rozgnieść na miazgę oregano i zrobić taką mieszankę i tym też można smarować. Tym sposobem pomożesz kociakowi. Słucham dalej.
Barbara: Pojawiły się ostatnio kolejne „naukowe” wyjaśnienia budowy Wielkiej Piramidy. Jedna z nich twierdzi, że piramidy były schronami przeciwko spadającym asteroidom, a druga, że piramidy były budowane takim sposobem, że niewolnicy ciągnęli bloki skalne na saniach po pustyni, polewając przed nimi piasek wodą i to zmniejszało tarcie piasku pod płozami sań. Przeprowadzone eksperymenty przez holenderskich fizyków w laboratorium wykazały, że faktycznie polewanie pustynnego piasku wodą może znacznie zmniejszyć jego tarcie dzięki czemu przesuwanie po nim gigantycznych głazów jest o wiele łatwiejsze. Czy ludzie dowiedzą się wreszcie prawdy?
EN-KI: Gdyby się dotarło do Grobowca, to co się zaczęło robić i odczytało się te tablice, to ludzie już znaliby prawdę, bo tam jest opis. To co Barbaro mi przedstawiłaś, to większej bzdury jeszcze nie słyszałem. Załóżmy, bloki były o różnej wadze, niektóre były o wadze nawet 70 ton, więc chciałbym to zobaczyć jak grupa ludzi po tym piasku polanym wodą ciągnie taki blok o wadze 70 ton. Byłoby na co popatrzeć. Potem ten wielki blok trzeba wciągnąć na wysokość trzeciego piętra i zrobić strop – następna bzdura. Też chciałbym zobaczyć jak to ludzie zrobią. Tak, że jeszcze troszeczkę a daję gwarancję, że do Grobowca się dotrze i gdyby pewna organizacja, która nazywa się religia nie przeszkadzała, to już w 2006, albo w 2007 roku mielibyście wszystkie informacje jak na dłoni. Tylko Prawda jeszcze nie mogła ujrzeć Słońca – światła dziennego, bo to jest w dalszym ciągu czas dla wszystkich religii. A dlaczego? Na pewno się domyślacie. Bzdury wyczytujecie i te bzdury ja mam prostować. Trzeba najpierw pomyśleć trochę, przynajmniej trochę. Ten kolos, który nazywa się Piramida Cheopsa, jest tak precyzyjny, że naukowcy do dnia dzisiejszego łamią sobie głowę jak to było zbudowane. No i co niektórzy już wiedzą – blok można ciągnąć po piasku… Tak, gratuluję „mądrości”. Słucham dalej.
Bohdan: Drogi EN-KI. Zetknąłem się z artykułem napisanym przez profesora zwyczajnego, doktora habilitowanego, pana Idzi Panic kierownika Zakładu Historii Średniowiecznej Uniwersytetu Śląskiego, który od połowy lat 80-tych XX wieku prowadzi badania nad Całunem Turyńskim, zwieńczone publikacją książki „Tajemnica Całunu”. Pozwolę sobie przytoczyć kilka zdań z artykułu profesora Idzi Panic na temat Twojego Brata – Pana Rozkazu. Pana EN-LIL, czyli ziemskiego Jezusa. „…Badania lekarzy sądowych wykazały, że Całun zawiera na sobie elementy biczowania, jak i inne zadane rany, które można odczytać w sposób dokładny. Naukowcy uważają, że jest ich około 600. Męka była nieprawdopodobnie brutalna. Całun ukazuje nam mękę bardzo dokładnie. Można tam dostrzec każdą ranę, którą mu zadano. Widać sam fakt biczowania oraz koronowania cierniem. Widać przebity bok, potwornie zniszczoną jamę brzuszną. Jezus miał rozbity łuk brwiowy, zmiażdżony nos, spuchnięte usta od uderzeń, złamaną kość jarzmową. Gwoździe wbito w nadgarstki. Na podstawie badań wiemy, że nastąpiło pęknięcie serca z powodu niedotlenienia płuc. Organizm tak był wyczerpany wcześniejszym biczowaniem i całą tą drogą, aż pękały pęcherzyki płucne. To jest potworna śmierć. Tak jakby połączenie rozrywanego serca z męką topielca. Można powiedzieć, że temu człowiekowi zadano wszelkie możliwe katusze, żeby go zabić. Całun ukazuje to dokładnie. Widać przebity włócznią bok. Z rany polała się krew oraz osocze, (czyli dla postronnego świadka krew i woda). Zrobiono eksperyment i wyczyszczono komputerowo wizerunek na całunie z ran i wszystkich cierpień. Był to człowiek bardzo przystojny, około 180 cm wzrostu, bardzo spokojnej twarzy mimo tego makabrycznego cierpienia, które mu zadano. Na twarzy Jezusa nie ma złości…”. Czy możesz to EN-KI skomentować? Dziękuję. Bohdan.
EN-KI: No cóż mam skomentować? To, że przeszedł te męki w tych ostatnich dniach jest faktem, ale trochę zostało to ubarwione, bo to co przeczytałeś, Bohdanie, żaden fizyczny człowiek tego by nie wytrzymał. Ponadto kiedy już zawisł na krzyżu, to jeden z rzymskich żołnierzy, którzy byli postawieni na straży przy krzyżu, podawał do picia Jezusowi morfinę, która zmniejszała, albo znieczulała ból. Jezus nie cierpiał, dlatego miał spokojną twarz. Naukowcy, albo religia, ta katolicka nie przyznaje się do tego, że Jezus dostawał narkotyk, który niwelował ból. Taka jest prawda. Był przecież tylko człowiekiem. Nie podają też do wiadomości, że czynił to rzymski żołnierz. Nie chciałbym więcej otrzymywać tego rodzaju pytań, które mi przeczytałeś, Bohdanie. W końcu Jezus był, jest i będzie moim Bratem. Taka sytuacja jaka wtedy była, nigdy więcej się już nie powtórzy. Słucham.
Barbara: Witam Ciebie nasz Ukochany EN-KI. Cieszę się, że mogę z Tobą rozmawiać. Chcę Ci podziękować za lekcję, którą otrzymałam, nie jest łatwa dla mnie, ale wierzę, że podołam. Całym sercem przepraszam za moją kruchą wiarę. Ukłony i podziękowania dla Świata Duchowego, naszych Opiekunów i dla Ciebie nasz Panie Ziemi. Jeszcze raz przepraszam. Ola.
EN-KI: Znamy się Olu, prawda? Dobrze się znamy. Jak będziesz miała dalej wątpliwości co do pewnych spraw, to proszę o kontakt i nie przepraszaj, bo ja wiem jaka jesteś. A jak już później będę na miejscu, to zaopiekuje się Tobą. To jest moja odpowiedź. Słucham.
Bohdan: Drogi EN-KI. 13-go kwietnia Papież Franciszek powiedział w czasie mszy ku konsternacji obecnych, (pozwolę sobie przytoczyć cytat): „Najprawdopodobniej wkrótce poznamy naszych nowych braci i siostry, z którymi będziemy wymieniać znak pokoju. W tym dniu nie będziemy się dziwić i pamiętajmy, że Bóg jest jeden i czuwa nad nami wszystkimi.” Drogi EN-KI, czy możesz to stwierdzenie Papieża Franciszka skomentować? Dziękuję. Bohdan.
EN-KI: Tak, wiem co powiedział Franciszek. W końcu został wybrany przez Ducha Świętego. Te słowa były skierowane do całej ludzkości, tej która słuchała jego homilii w tym dniu. Jak myślisz Bohdanie, ilu usłyszało te słowa? Ilu odebrało te słowa? Nie wiesz, prawda? A my wiemy. Niewielu, nieliczni tylko odebrali i mają potwierdzenie po tych słowach Franciszka, że w Kosmosie jest życie, że są inni mieszkańcy, z którymi rzeczywiście istoty ludzkie nawiążą kontakt. Teraz te istoty muszą się kryć, bo chodzi o ich własne życie, bo istoty ludzkie są tak bardzo „gościnne”, że gdyby wylądowali oficjalnie, to żywot ich byłby bardzo krótki. I to jest taka właśnie Wasza gościnność ziemska. Tak więc Franciszek już przekazuje informacje o tym, że nie jesteście sami w Kosmosie, są inni mieszkańcy, których trzeba uważać za braci i siostry. Należy się tylko cieszyć, że ta udręka w jaką wprowadzili Was przywódcy, niebawem się zakończy. Słucham dalej.
Barbara: Teraz kilka pytań od Konrada. Witam Cię Drogi EN-KI. Dawno o nic nie pytałem i prosiłbym Cię o parę odpowiedzi. Oto pytanie pierwsze. Mam pytanie, które ludzie się boją zadać na sesji publicznej. Co jest przyczyną następnego przesunięcia czasu ewentualnych i pozytywnych zmian na lepsze o następne dwa lata? Pozdrawiam. Konrad.
EN-KI: Jeśli chcesz znać prawdę Konradzie, to tak do końca tego przesunięcia czasowego jeszcze nie ma. Tak, ono będzie. A te dwa lata, o których mówisz, to jest ten czas gdzie ludzie mają się przygotować na tę nadchodzącą zmianę, czyli ten czas będzie liczony od 2016 roku. Tak to wygląda w takim telegraficznym, skróconym czasie. Dostaliście wyznaczony czas: dwa lata po to, żeby już ruszyć w roku 2016 ku Światłu, ku temu Nowemu Życiu. Słucham dalej.
Barbara: Drugie pytanie. Zachodzą duże zmiany klimatyczne na skalę globalną. Około dwa lata temu pojawiła się informacja o przesunięciu Bieguna Północnego w stronę Ameryki Północnej o około 12 stopni. Oczywiście informacja ta szybko została ośmieszona i uznana za wymysł teorii spiskowej. Moim zdaniem ostatnia zima potwierdziła, że Ameryka Północna jest bliżej Bieguna Północnego, a Syberia i Europa oddaliła się od Bieguna Północnego. Wygląda na to, że konflikty zbrojne w Europie i na świecie mają na celu odwrócenie uwagi opinii publicznej od realnego i globalnego zagrożenia. Pozdrawiam. Konrad.
EN-KI: Czasami masz rację Konradzie i w tym przypadku popieram to co mówisz. Oczywiście, Biegun Północny w niewielkim procencie już się przesunął i to spowodowało tę ciężką zimę dla Ameryki Północnej. Natomiast Europa jest w niewielkim stopniu przesunięta w kierunku równika. To spowodowało to, co teraz powoduje – ocieplenie, ale to nie tylko ocieplenie. Przyjrzyj się co się dzieje: wulkany, trzęsienia ziemi, osuwiska, pęknięcia ziemi – to wszystko jest spowodowane właśnie tym przesunięciem się tego bieguna, nie mówiąc już o tym, że Biegun Południowy też się przesunął w odwrotnym kierunku. Czy tak będzie dalej, że te bieguny będą się przesuwać? Nie, tak nie będzie. I to co się wydarzyło teraz z tym przesunięciem powinno się mniej więcej zakończyć. Nie mniej te wydarzenia przesunięcia Biegunów jeszcze będą miały skutek na zmiany klimatyczne na Ziemi, ale to też można podciągnąć pod słowo Oczyszczanie Ziemi. Słucham.
Barbara: Czasem mam wrażenie, że wiele tak zwanych przekazów na świecie może być nową formą manipulacji ludzkością w konkretnie zamierzonych celach. Myślę, że ziemskie technologie umożliwiają taką formę manipulacji. Mam tu na myśli alternatywę dla religii, które umierają. Konrad.
EN-KI: I znowu masz rację Konradzie. To jest manipulacja i jak łatwo jest manipulować ludźmi, którzy są źle poinformowani, albo źle prowadzeni. Wystarczy trochę zastraszyć i już ludzie jak strusie chowają głowy w piasek, albo udają, że to co się dzieje ich nie dotyczy. Tak, jest taka zmowa, ogólna spekulacja, żeby zastraszyć ludzi, albo zmienić sposób myślenia. A kto to robi? Jest taka organizacja na Ziemi, której zależy na tym, żeby jak najwięcej ludzi zginęło. Jaka to jest organizacja? To nie raz, nie dwa już mówiłem i Wy sami doskonale o tym wiecie komu na tym zdziesiątkowaniu populacji ludzkiej zależy. Słucham.
Barbara: I ostatnie pytanie. Dzięki wielu ludziom historia Słowian jest odkrywana na nowo. Z ich badań wynika, że istniało kiedyś wielkie Imperium Prasłowian o nazwie Lechistan lub Lachistan. Imperium to istniało około 3000 lat co jest nie lada wyczynem. Zgłębiając wyniki badań nad historią Prasłowian widzę, że wybór Polaków na narzędzie do uruchomienia piramid nie jest przypadkiem. Czy możesz nam powiedzieć coś więcej o historii Lechistanu? Konrad.
EN-KI: Coś niecoś mogę. Pomyliłeś się Konradzie, bo ci Prasłowianie już zaistnieli 5000 lat temu, a nie tak jak mówisz. Czy mają coś wspólnego z piramidami? Tak, mają, bo wielu z nich miało to czyste DNA z Oriona. Jest sporo takich ludzi, którzy mają to DNA od tych prapraprzodków. Wielu żyje w zupełnym zaślepieniu, bo kierowani są tym co tutaj jest w Polsce, czyli religia rządzi, póki co jeszcze rządzi. Masz rację, że do tej pracy, otwarcia Grobowca wybraliśmy tych Prasłowian, bo najczystsze mają pochodzenie i tę duszę, o której kiedyś mówiłem, bo to też umknęło ludzkiej uwadze – „słowiańska dusza”. I tak to pozostanie. Z tym też wiążemy nadzieję na dalszą współpracę w doskonaleniu Ziemi. Słucham dalej.
Ryszard: Witaj Przyjacielu Ludzkości. Mamy dzisiaj 4-go maja i dwie sesje, bo są komunie w Kościele Katolickim do końca miesiąca. Proszę o informację, wyjaśnienie, wskazówkę w zrozumieniu: na jakiej podstawie kapłan rozkazuje duszy Jezusa, że ma się schować, umieścić w opłatku eucharystycznym lub komunijnym? Co daje kapłanowi pewność stu procentową, że jego rozkaz został wykonany przez Jezusa? Czy ta czynność ukazuje wyższość kapłana nad duszą Jezusa, bo on jej rozkazuje, a ta dusza ma się bezwzględnie podporządkować rozkazowi? Dziękuję za udzielone odpowiedzi. Jan.
EN-KI: I też Janie, pytanie było bardzo mądre, ale jest to pytanie nie na sesję publiczną. Może w skrócie odpowiem. Czy można cokolwiek narzucić duchowi? Chociaż byłby to duch z najniższego szczebla, duch który dopiero opuścił materię, już jest duchem wyzwolonym i nie da się podporządkować istocie odzianej w materię. Chociaż byłby to najwyższy kapłan, powiedzmy Franciszek, który dalej jest też odziany w materię, a wydawać rozkazy, zwłaszcza Jezusowi, nie godzi się. Spożywanie opłatka, to tak można porównać jak do kanibalizmu i jeszcze wypowiadać słowa: to jest ciało i krew Jezusa – spożywajcie na pamiątkę. To tak jak by się chciało po kawałku zjadać jakiegoś człowieka – też na pamiątkę. Wiec powstało jakieś niedomówienie z tą komunią i nakazem Jezusa, co by się umieścił w takim małym serduszku. A cóż takie dziecko rozumie na temat religii, na temat Jezusa i Boga? Coś tam nie coś z tej błędnej nauki przekazali rodzice – błędnej, bo tak samo w błędzie byli oni wychowywani. Więc raz jeszcze powtarzam, ale to już do wszystkich, że jest niegodziwością tak obchodzić się z tak Wielkim Duchem jakim jest Jezus – narzucać, rozkazywać. I to też się zakończy. Słucham dalej.
Ryszard: Kochany EN-KI, Kochany Marduku, Kochany EN-LILU, Syriuszu i cały Świecie Duchowy. Dziękuję z całego serca za Waszą niesamowitą pomoc, dziękuję za opiekę, za miłość, za Waszą mądrość, za podparcie, za wysiłek i za wszystko co Wy robicie. Kocham Was i szanuję. Artur Domowicz.
EN-KI: Póki co Arturze, to nie mamy innego wyjścia. A że cierpliwości względem ludzi nam nie brakuje, to i dalej cierpliwie tłumaczymy. Takie jest nasze zadanie, taka nasza rola, to wybraliśmy jako Misję na Ziemi – doprowadzić tych, którzy będą chcieli dojść do doskonałości, aby mogli żyć na Ziemi w pokoju, miłości i szczęściu. To jest naszym celem, Arturze. Słucham.
Barbara: Witam Cię Drogi EN-KI. Mam dwa pytania. Od kogo rządzący otrzymali technologię HAARP i czy tą technologią nie szkodzą ludziom i zwierzętom? Dziękuję. Wiesława.
EN-KI: Każda technologia, nawet bomba jądrowa, jeśli jest w dobrym celu wyprodukowana do służenia ludziom i Ziemi, to wszystko jest dobrze, a jeśli cel nie jest szczytny, czyli odwrotny po to, żeby zniszczyć ludzkość i życie na Ziemi, to wtedy ingerujemy. Póki co, to jeszcze nie ma takiego niebezpieczeństwa, a to co zostało wynalezione będzie służyło dla dobra ludzkości. Słucham.
Barbara: Kochany Duchu Święty, Opiekunie tej Ziemi i wszystkiego co na niej żyje, kwitnie i rośnie. Z serca dziękuję za pomoc, miłość i ochronę daną mi i mojej rodzinie, za to, że dzisiaj mój syn obchodzi dwunaste urodziny, a córka ma już osiem. Za to, że mogłem ostatnio mojej mamie z mieszkaniem pomóc i przekazuję podziękowania też naszym Braciom i Siostrom z Oriona i Syriusza B oraz wszystkim pomocnym Istotom Duchowym. Kocham Was wszystkich, a najbardziej Ciebie mój Najukochańszy Ojcze Boże Wszechmogący. Robert Fadrowski.
EN-KI: To było podziękowanie, bardzo miłe podziękowanie, a najmilsze było to, że podziękowanie popłynęło w kierunku samego Boga. Przykre jest teraz słyszeć, widzieć to co się dzieje, jak to religia, chrześcijańska religia, katolicka religia omija Boga, gdzieś Bóg się zaplątał. A może tego „starca” kapłani wysłali na zasłużoną emeryturę? Jak myślicie? Nie, Bóg jest i będzie i Bóg też oczekuje tego słowa dziękuję, kocham. Każdy to lubi i Bóg też, dlatego miło mi jest przekazać te słowa samemu Bogu. Słucham dalej.
Barbara: Dalej od Roberta. Co mogę przekazać od Ciebie Duchu Święty, EN-KI, dla mojej przyjaciółki Grażyny Czarneckiej, która w Polsce, w szpitalu się znajduje i czeka na mój telefon? Dziękuję. Robert Fadrowski.
EN-KI: Zapytaj się tylko o jedno, czy jest w niej wiara, taka prawdziwa wiara i czy wierzy w Prawdziwego Boga? W Prawdziwego, nie tego, który jest gdzieś tam pomijany. Niech swoją prośbę o zdrowie przekazuje nie przez pośredników, świętych, ale do samego Boga. I to jej przekaż, zrozumie Cię. Niech zwróci się o pomoc do samego Źródła. Słucham.
Barbara: Chciałem przekazać słowa podziękowania i miłości dla świętej pamięci ojca Józefa Fadrowskiego i to, że za nim tęsknię i go kocham. I mam nadzieję, że jest jego duszy jak najlepiej w Świecie Duchowym. Robert Fadrowski.
EN-KI: Wszyscy, którzy znajdą się po naszej stronie, Robercie, są już spokojni i szczęśliwi, i nie cieszą się tym zejściem na Ziemię. Jest tylko jedno, kiedy muszą to schodzą, a kiedy jest ta dobrowolność co do zejścia, to odczekają i dopiero wtedy kiedy Ziemia zostanie uporządkowana, to będą schodzić. Tak, że bądź spokojny, Twój ojciec jest szczęśliwy. Słucham.
Ryszard: Witaj Duchu Święty, witaj Marduku. Czy możesz coś powiedzieć o istotach zamieszkujących wewnątrz Ziemi, czyli pod Ziemią? Dziękuję. Michał.
EN-KI: A co, chcesz im złożyć wizytę? Podać Ci adres? Mogę, jak najbardziej, nawet mogę Ci podać gdzie najłatwiej można się tam dostać, ale pamiętaj o jednym, to nie tak jak na Ziemi, że można się prześliznąć i udawać dobrego. Są tam bardzo silne wibracje energetyczne. Jeśli nie masz czystego serca, to do tej cząstki Świata Podziemnego się nie dostaniesz. Podaję Tobie lokalizację, bo może się chętni znajdą, żeby tam się wybrać. Pomiędzy Australią a Nową Zelandią jest wyspa, która należy do Polinezyjczyków. Polinezyjczycy pilnują, żeby nie każdy mógł tam się dostać. Drugie wejście jest na Biegunie Południowym. Dokładnie w samym środeczku Bieguna Południowego. Widać to miejsce z samolotu i przy odrobinie szczęścia, bo przeważnie to miejsce jest osłonięte dosyć gęstą mgłą. Jako ciekawostkę mogę jeszcze powiedzieć, że ten teren jest wielkości Warszawy. Ten teren jest zielony i tam też jest zejście do tego Świata Podziemnego. Ja bym to nazwał bazami gdzie ci, którzy mają coś do zrobienia na Ziemi, mogą spokojnie tam na tych miejscach wylądować i mają zapewniony wikt i opierunek. Dlatego jak bardzo Cię to interesuje, a wiesz, że masz czyściutkie serce, to proszę Cię jedź i spotkasz się z tymi mieszkańcami tej podziemnej części. Słucham.
Ryszard: Drugie pytanie od Michała. Czy była w Kosmosie wojna z Reptylianami?
EN-KI: Nie przypominam sobie, ale skoro Ty wiesz, że była, no cóż, a może i była, ale nic nie jest mi wiadome, żeby coś takiego było – taka wojna. Słucham.
Ryszard: Chciałbym porozmawiać na dwa tematy. Pierwszy jest to temat wody utlenionej, ponieważ jeden z naszych przyjaciół powiedział nam, że jego kolega używa wody utlenionej do kąpieli jak również pije ją, oczywiście w odpowiednich ilościach. Ten człowiek ma ponad 80 lat, a wygląda dużo młodziej. Chciałbym abyś nam opowiedział coś nie coś na temat właściwości tej wody utlenionej, która nazywa się po angielsku „oxygen paroxide”. Dziękuję. Ryszard.
EN-KI: Jeżeli to nie jest w dawkach zagrażających życiu, to i owszem, bo w niewielkich procentach woda utleniona rzeczywiście oczyszcza organizm tak samo jak ta żywa woda, bo tu chodzi o to, żeby usuwać z organizmu wolno-rodniki, które są właśnie przyczyną choroby starzenia się. Zarówno ta żywa woda jak i utleniona w niewielkim procencie wytwarza aktywny wodór – wodór, który jak wiesz jest potrzebny, bo utrzymuje organizm w dobrej kondycji. To nie jest żaden cud, tylko to co potrzebne jest organizmowi. Po co Ci Ryszardzie woda utleniona, kiedy masz Ryszardzie, żywą wodę i pijąc ją zachowasz krzepkość ciała i zdrowy wygląd. Słucham.
Ryszard: Oczywiście, że piję tę wodę i czuję się fantastycznie. Natomiast chcę powrócić jeszcze do wody utlenionej, bo ona jest bardzo tania i kosztuje w sklepie 99 centów. Można ją używać do płukania zębów zamiast płynu „listerine”, który kosztuje w sklepie 8 dolarów. Czy wodą wodorową można też płukać zęby? Dziękuję. Ryszard.
EN-KI: A dlaczego nie. Oczywiście, że można i to jest właśnie tak – kiedy coś jest bardzo tanie i pomaga, to w krótkim czasie zajmie się tym farmacja i przekaże ludzkości, że jest to trucizna, na przykład która niszczy organizmy, więc w tym przypadku, Ryszardzie, należałoby słuchać własnej intuicji, która najlepiej Tobie podpowie co jest dla Ciebie dobre, a co jest dla Ciebie złe też Ci powie, bo kiedy nie będzie to pasować organizmowi, to organizm będzie to odrzucał. Zrozumiałeś?
Ryszard: Tak jest.
EN-KI: To dobrze. Następne pytanie poproszę.
Ryszard: Następna sprawa, o której chcę porozmawiać to jest wpływ Słońca na nasz mózg. W czwartek i piątek ukazały się artykuły na temat burz geomagnetycznych na Słońcu, które ostatnimi czasy są bardzo aktywne i są to te burze najbardziej aktywne, mocne X flare. Jakie one mają wpływ na nasz mózg? Nauka mówi, że w tej chwili jest bardzo dużo udarów mózgu ze względu na te burze geomagnetyczne co po angielsku nazywa się „stroke”. Naukowcy mówią, że ten fenomen jest niezbadany i nie ma żadnego lekarstwa, i nie można się przed tym w jakikolwiek sposób uchronić. Proszę Cię o skomentowanie tego co powiedziałem, bo na pewno wiąże się to z naszą wewnętrzną energią.
EN-KI: No cóż tutaj mogę powiedzieć… Jest to w zasadzie powtórka z historii, bo to co się dzieje w tym czasie na Ziemi dotyczy wszystkich planet Układu Słonecznego, a że życie jest tylko na Ziemi, to – to dotyka każdego żyjącego, czy to ludzi, czy zwierzęta. Taka sytuacja była wcześniej jak już wiecie, wtedy, kiedy została zatopiona Atlantyda. Wtedy ludzkość nie była na takim rozwoju nauki jak dzisiaj i nikt nie znał czegoś takiego jak burze geomagnetyczne. One jeszcze potrwają do końca 2015 roku i na to, Ryszardzie, my też nie mamy wpływu i to będzie się działo, bo taki jest cykl, który będzie się powtarzał. Tylko do następnego cyklu takiego jaki jest teraz będziemy się inaczej przygotowywać, a i ludzkość będzie inna. Wyglądem będzie taka sama, ale umysły ludzkie będą inne. Gdyby Ziemia nie była tak zniszczona jak jest zniszczona, to skutki tych burz geomagnetycznych nie byłyby tak katastroficzne jak są dzisiaj, więc do kogo pretensje, Ryszardzie, są dzisiaj? Do Słońca, które emanuje tymi burzami geomagnetycznymi? Czy można mieć pretensje do samego siebie, do ludzkości, że zniszczyła Ziemię? Jak myślisz Ryszardzie? Więc to trzeba przetrzymać, a my możemy częściowo pomóc zniwelować skutki tych burz, które będą dotykały Ziemię i ludzi. Słucham.
Ryszard: Chciałbym tylko na sekundę wrócić do tego co powiedziałeś na temat bloków kamiennych ciągniętych na tych płozach po piasku… 70 ton granitowe bloki, żeby je sprowadzić to trzeba byłoby pojechać około 700 kilometrów do takiego miejsca w Egipcie, które nazywa się Asuan. I tam są właśnie te bloki granitowe. Mówię o tym, żeby każdy wiedział, że te bloki nie sprowadzano kilka metrów z kamieniołomów, i że to były to potężne odległości, a ciągnąć 700 kilometrów bloki granitowe to jest to po prostu kpina.
EN-KI: Tak. I też można pogratulować „mądrości” temu, który takie bzdury wypisuje. Słucham dalej.
Barbara: To wszystkie pytania jakie dzisiaj były zadane. Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi, za to, że mogliśmy mieć dzisiaj sesję, no i oczywiście czekamy na następne spotkanie osobiste już niedługo.
EN-KI: Wcale żeście mnie nie umęczyli dzisiaj. Cieszę się, że już wkrótce nastąpi to osobiste spotkanie. Tyle tylko mogę dodać tym wszystkim, którzy mnie będą słuchać, czytać, że trzeba wytrwać chociaż ciężko będzie. Ci co wiarę posiadać będą i ci co kochają nas – nie opuścimy, zaopiekujemy się i przetrwamy, przetrwamy wspólnie to, co szykuje Matka Natura i to co jeszcze Słońce będzie nam przekazywać na Ziemię. Jest to tak ułożone moje dziatki, że ten cykl będzie się powtarzał co 12 tysięcy lat, może trochę więcej niż 12 tysięcy lat, jakieś 12 i pół tysiąca lat i do tego trzeba się przygotować i przygotować Ziemię. Ja, EN-KI, dziękuje za to, że przybyliście, dziękuję. Do miłego spotkania już niebawem w Chicago. Dziękuję.